Dziś wieje cieplutki, halny wiaterek i na zewnątrz od razu zrobiło się przyjemniej.
Za niedługo może być mroźno i zimno więc korzystając z ostatnich ciepłych podmuchów jesieni wybrałam się na spacerek. Zabrałam hafcik i cyknęłam kilka zdjęć.
Obecnie ukazała się wróżka z jednym skrzydełkiem bez wyrazu twarzy ale za to z pięknymi rumieńcami, malinowymi ustami i kwiatowymi spinkami we włosach, które przypominają mi stokrotki :) ..tylko zaraz, zaraz.. pojawiły się też siwe włosy! :) hihi
Pozostało wyszyć jeszcze skrzydełka i gałązkę do siedzenia :)
Kontury haftu zawsze zostawiam sobie na koniec. Obecnie jest tutaj misz masz różnorakich kolorków muliny ale za to tworzy się fajny efekt :) Praca nad tym obrazkiem to czysta przyjemność <3
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuje że jesteście :*